To znów my
Data dodania: 2011-06-23
Po miesięcznej nieobecności znów się pokazujemy. Nie oznaczało to, że nic się u nas nie działo. Właśnie zakończyliśmy etap tynków, oraz wylewki. Nie powiem, że obyło się bezproblemowo, ale po stanowczych negocjacjach wyszło naprawdę zadawalająco. Tynki panowie musieli dwa razy poprawiać, ponieważ nie byliśmy zadowoleni z wykonania. Pracownik nadzorujący wykonanie tynków, pod nieobecność właściciela po prostu je spitolił. Jednak, gdy stwierdziliśmy, że nie odbierzemy tynków i nie zapłacimy, przyjechał szef, obejrzał, przeprosił, i stwierdził, że panowie będą tak długo poprawiać aż nie będziemy zadowoleni. I tak było. Poprawiali dwa dni i aby się nie bawić w drobne, prawie większość ścian pociągnęli gładzią. Z tak wykonanej pracy trudno byłoby być niezadowolonym. Przy rozliczaniu, szef jeszcze raz przepraszał, że tak wyszło, ale po prostu wziął wiele zleceń i nie mógł wszystkiego dopilnować, starając się zaufać pracownikom. Powiedzieliśmy, że jesteśmy zadowoleni z końcowego etapu i z jego podejścia do klienta. Z tego powodu również zleciliśmy wylewki, które po dzisiejszych oględzinach wyglądają bardzo dobrze. A to już przegląd naszego etapu budowy. Tak wygląda wjazd do garażu.